czwartek, 1 stycznia 2015

Love is Love- Rozdział 1

Od autora: A więc po dłuższym czasie dodaje rozdział xd. Może być trochę nudny no ale..


20 wrzesień.
Dziś już ten dzień. Moje osiemnaste urodziny.  Spojrzałam na zegarek. Już jest siódma ! Nie zdążę do szkoły ! Panikowałam. Zerwałam się z łóżka i złapałam ciuchy wiszące na krześle. To miał być dobry dzień. Miał być. Ubrałam się zbiegłam po schodach i wpadłam do kuchni.
Stała tam mama szeroko się uśmiechając. Trzymała w rękach mały prezent.
-Sto lat kochanie.-powiedziała i podeszła podając mi prezent. Uśmiechnęłam się szeroko i dałam jej buzi. Złapałam kanapki przygotowane przez mamę i wybiegłam z domu. Miałam pięć minut aby zdążyć na autobus. Biegłam najszybciej jak umiałam. Zobaczyłam autobus zatrzymujący się na przystanku. Otworzyłam szeroko oczy i jakimś cudem zaczęłam szybciej biec.  Zdążyłam w ostatniej chwili. Wbiegłam do autobusu pokazując mój bilet miesięczny i usiadłam na pierwszym lepszym miejscu.
Przypomniałam sobie że mam swój prezent od mamy.
Ciocia Iza przysłała. Ja zapakowałam.
Przeczytałam to co było napisane czarnym markerem.
Rozerwałam pudrowy papier i moim oczom ukazało się małe pudełeczko. Była tam kartka, naszyjnik i mniejszy pakunek. Najpierw założyłam sobie naszyjnik. Przedstawiał on papierowy samolot.
Potem zaczęłam czytać list.
Droga Zuzanno !
Masz pozdrowienia od Anne i życzy ci wszystkiego najlepszego. Ma nadzieje że przyjedziesz do nas. Ja życzę tobie wszystkiego najlepszego, najlepszych urodzin, przyjaciół, miłości, szczęścia i wszystkiego czego zapragniesz.
Twoja kochana Ciocia.
Ps. Nie zgub prezentu. To dla kogoś wiele znaczy. Kocham cię.
Ps 2. Anne ma nadzieje że fioletowa bluza już jest na ciebie dobra.

Czytałam ten list dwa razy. Fioletowa bluza, fioletowa bluza.
-Fioletowa bluza-szepnęłam.
Z zadumy wyrwał mnie autobus zatrzymujący się na przystanku na którym wysiadam. Szybko wstałam i zgarnęłam wszystkie rzeczy z siedzenia koło okna. Zawsze czekałam na osobę która zajmie miejsce koło mnie. Jeszcze się nie pojawiła a ja tracę nadzieję. Gdy wyszłam z autobusu zamiast skierować się prosto do szkoły poszłam do knajpy gdzie pracowała moja młodsza przyjaciółka Nikola.
Gdy tylko otworzyłam drzwi zadzwonił mały dzwoneczek informujący że przyszedł klient.
-Cześć ! Nie codziennie widzę cię tutaj w godzinach szkolnych.-powiedziała a ja tylko obróciłam oczami i usiadłam przed ladą.- no to czemu. Ach no tak ! Jak mogłam zapomnieć. Wszystkiego najlepszego szkrabie-powiedziała o zmierzwiła mi włosy. Byłam trochę poddenerwowana  chociaż nie wiem czemu. Musiałam rozpakować malutki prezent! Wyjęłam malutkie pudełeczko z kieszeni swoich ulubionych czarnych spodni i zaczęłam je oczyszczać z papieru. Gdy pozbyłam się go wzięłam do ręki wieczko i zdjęłam je. W pudełeczku znajdowała się karta micro SD. Zdziwiona wyjęłam telefon i włożyłam kartę do niego. Oczywiście musiałam wyjąć baterię i uruchomić go ponownie. Po tym wszystkim weszłam w galerię zdjęć i kliknęłam na pierwsze lepsze zdjęcie.
Przykryłam dłonią usta i odłożyłam telefon na ladę.
-Jezu Zuzana co się stało? Czemu jesteś taka bla...-nie dokończyła bo wzięła i zobaczyła zdjęcie na moim telefonie. Na tym zdjęciu byłam ja i Harry. Jedliśmy frytki i śmialiśmy się. Miałam wtedy czternaście lat. On miał szesnaście. Serce zaczęło mi mocniej bić gdy pojawiały mi się przed oczami sceny z tamtych wakacji. Miałam łzy w oczach. Nie mogłam nic zrobić. Musiałam tu wrócić i o nim zapomnieć.
-będzie lepiej dla ciebie jeśli o nim zapomnisz-powiedziała mama pewnego wieczoru widząc mnie całą zapłakaną.
-ale ja nie chcę o nim zapominać-powiedziałam przez łzy.
-Musisz. Rozumiesz?! M U S I S Z-mówiła już każdą literkę oddzielnie.
-dobrze.

I naprawdę o nim zapomniałam.
-to. To jest Harry Styles z One Direction. -powiedziała podekscytowana- Jezu. Skąd go znasz?! To było za czasów xfactora. Jeju ! Em.. Zuzana?
-co? Przepraszam-powiedziałam potrząsając głową.- moja ciocia mieszka po sąsiedzku z jego mamą. Ja cztery lata temu byłam tam. Nie zapomnę tego.-Czemu głos mi się łamał. Otworzyłam szerzej oczy gdy przypomniałam sobie jak Harry dla mnie śpiewał.
Szybko zabrałam telefon z rąk Nikoli i weszłam w muzykę.
Harry Styles- Don't let me go
Harry Styles- isn't she lovely

Szybko nacisnęłam pierwszą piosenkę i położyłam telefon na ladę. Przełknęłam głośno ślinę. Słyszałam swój cichy śmiech. I te głośne ała gdy Harry uderzył mnie w ramię.
Po chwili rozległ się sygnał że przyszedł sms.
To od mamy.
Mama: I jak patrzyłaś już prezent? Podoba ci się? Przepraszam za wtedy byłaś młoda nie chciałam.
Ja: Okej. Tak bardzo mi się podoba.  Dałoby się mnie usprawiedliwić z lekcji?
Przeczytałam dwa razy zanim wysłałam.
Kolejna wiadomość przyszła po minucie.
Mama: 
Okej. Jesteś pewnie u Nikoli. Więc przyjedzie po ciebie ktoś ;)
Nie odpisałam. Kto mógł po mnie przyjechać? A z resztą.
-Nikola ja hm zostanę sie tu trochę bo ktoś po mnie przyjedzie-powiedziałam a ona spojrzała się na mnie zdziwiona- nie wiem kto przyjedzie. Mama napisała.
Czerwono włosach otworzyła usta s potem je zamknęła. I wypuściła głośno powietrze.
-no okej. Ja zaraz przyjdę muszę. Och tak? Już idę- powiedziała. Potem tylko udawała że ktoś ją woła. Przecież o tej porze nikogo nie ma. 
Wróciła po paru minutach z książką owinięta kolorowym papierem.
Wywróciłam oczami i powiedziałam cicho dzięki, potem się mimowolnie uśmiechnęłam.
-Odpakuj. No odpakuj. Teraz, szybko, no , raz, dwa, trzy. No szybko no Zuza no szybko no-trajkotała jak katarynka.
Specjalnie zdejmowałam papier jak najwolniej. Gdy w końcu moim oczom ukazał się zeszyt zaniemówiłam. To był zeszyt naszych wspomnień. Tych wszystkich. Dobrych,złych, szczęśliwych, smutnych.
Wstałam i przytuliłam Nikolę.
-A teraz najlepsza kawa na mój koszt-powiedziała odsuwając się.
Chciałam powiedzieć że nie trzeba, ale strasznie w tej chwili potrzebowałam kawy.
-Hm dalej poszukujesz kogoś?-spytałam ją znad filiżanki.
-Zuza czy ty zmieniłaś orientację że się pytasz?-zaśmiała się a ja prawie wyplułam kawę. Znowu ze wstydu łzy nazbierały mi się w oczach.
-Nie. Kocham cię jak siostrę. Tylko. Przepraszam, wiem że kiedyś coś do mnie czułaś. -powiedziałam zmieszana- hm a może Julka? Jest też. No wiesz.
-Nie lubię. Zwykła dziwka z niej-powiedziała do mnie z nad telefonu.- dostałam wiadomość od twojej mamy.
Zrobiłam zdziwioną minę. Co od niej chciała?
-Okej. A co chce?-spytałam się zdziwiona
- em chce abyś. Chce abyś wzięła kawę dla niej.-Powiedziała nieco zdenerwowana. Wiedziałam że kłamie. Usłyszałyśmy dzwonek od drzwi i odwróciłyśmy się. W drzwiach stała ciocia Iza. Przyjechała z Holmes Chapel.
-C-ciocia? Co ty tu robisz? To ty miałaś po mnie przyjechać? O co chodzi?-pytałam się zdziwiona i przestraszona. Moje niebieskie oczy stały się jeszcze większe niż zazwyczaj.
-przecież masz urodziny. Zabieram ciebie i Nikolę za tydzień do Holmes Chapel.-powiedziała ciocia a ja wyplułam kawę, natomiast dla Nikoli z rąk wypadła filiżanka kawy.
-przepraszam zdziwiłam się. Mnie? Ale co z pracą? Jestem nie pełnoletnia. Mam dopiero. Będę mieć siedemnaste urodziny za dwa miesiące. A moja mama wie?-Pytała się. Nikola ma jeszcze szesnaście lat. Dzisiaj rodzice kazali jej pilnować knajpy no wyjechali. Chodzimy do tej samej szkoły. Duże, brązowe oczy zaszkliły się.
-Och o to się nie martw już wszystko załatwione.-powiedziała ciocia i usiadła obok mnie. Potem uśmiechnięta dodała że jedziemy na zakupy. Nikola zamknęła knajpę i poszłyśmy za ciocią do jej obecnie czarnego forda.
-Jak pojechałaś Harry'emu strasznie się nudziło. Żebyś widziała jaki przybity chodził. Potem jakieś koncerty. Nie miał w ogóle czasu. Wiem że dalej tęs...
-Ciociu nie chcę o tym gadać-przerwałam jej i połknęłam wielką gulę. W ciszy wsiadłyśmy do samochodu. Gdy dojechaliśmy do galerii we trzy skierowałyśmy się do bereshki Wybrałam dwie pary spodni, trzy bluzki i sukienkę.
Postanowiłam spytać się cioci jaka tam teraz jest pogoda. Gdy ciocia powiedziała że deszczowo odpowiedziałam zrezygnowana. Odłożyłam wszystkie rzeczy i wybrałam kolejne.wzięłam trzy pary spodni, dwa T-shirty i bluzę. Ciocia za mnie i za siebie. Chciała też zapłacić za Nikolę ale ona się uparła i sama wszystko kupiła, ale gdy zaszłyśmy do New yorkera za nas obie płaciła ciocia. Tym razem z Nikolą kupiłyśmy po sukience. Po paru godzinach zakupów zaszłyśmy do McDonalda. Jak zwykle wybrałam dużą podwójną porcję frytek i razem z Nikolą zajadałyśmy się pijąc z jednego kubka coli. Ciocia była bardzo tolerancyjna. Wiedziała o orientacji Nikoli. Nawet sama mi powiedziała o tym.
-Zuza musimy pogadać.-powiedziała i wskazała palcem na kanapę. -Musimy pogadać o Nikoli.
-tak?
-Nikola nie jest heteroseksualna. Zauważyłam w jej ruchach tą dziwną lekkość, częste przeczesywanie włosów, dotykanie włosów innych dziewczyn, inaczej patrzy na dziewczyny . Patrzy jak ty na chłopaka w którym się podkochiwałaś. Musisz z nią pogadać naprawdę.-powiedziała i poklepała po ramieniu.
Tego samego dnia spotkałam się z nią i wtedy mi powiedziała.
To było dwa lata temu... Ciocia odwiedziła nas w wakacje.
-Zuzanna twoja mama powiedziała że dzisiaj masz nocować u Nikoli. Jej mama też wie. Obgadaliśmy wszystko zanim po ciebie przyjechałam.
Po długiej rozmowie zebraliśmy się i pojechałyśmy do domu Nikoli.  Pożegnałam się z ciocią i poszłam za Nikolą. Weszliśmy do domu gdzie przywitała nas Mara. Jest to pies rasy King Charles Spaniel.
-Maruch ! Chodź do pańci skarbie-mówiła słodko czerwono włosa. Mara posłusznie przyszła i od razu zaczęła się turlać po podłodze. Po zakończonym przywitaniu się poszłyśmy do sypialni. Młoda włączyła białego laptopa leżącego na łóżku.
-siadaj. Kurcze ! Zapomniałam. Zuzu idź na dół po pocztę.-powiedziała i zrobiła minę zbitego psa-Proszęę
-No dobrze młoda.-powiedziałam wstając i tarmosząc jej włosy.
Poszłam po tą przeklętą pocztę i zgarnęłam ją jednym ruchem. Otoczył mnie strach. Nie wiem przed czym, nie wiem przed kim. Szybko pobiegłam do pokoju i wskoczyłam na łóżko.
-co ty taka zesrana?-spytała się Nikola patrząc to na mnie to na monitor. Wtem rozległ się dźwięk oznajmiający dostanie wiadomości na facebooku.
Po chwili pokój został wypełniony krzykami Nikoli. Była ona directionerką i właśnie dostała wiadomość z wywiadem który akurat leci. Szybko weszła w link i po chwili siedziałyśmy słuchając co mówią. Po tamtych wakacjach angielski to język tak samo łatwy jak polski. Najpierw wypowiadał się Zayn. Gdy już reszta chłopaków skończyła nadszedł czas na Harrego. Wydoroślał. Dłuższe włosy, cały wyraz twarzy. Nie był już szesnastoletnim chłopcem. Miał teraz dwadzieścia lat.
-A więc powiedz nam jakie jest twoje najlepsze wspomnienie.
-Hm.. Omijając założenie zespołu to wakacje cztery lata temu.-powiedział to a ja zrobiłam wielkie oczy i myślałam że zemdleję.- po x factorze. Gdy wróciłem do domu przyszła do mnie sąsiadka ze swoją siostrzenicą. Codziennie się spotykaliśmy aż musiała wyjechać.- mówiąc dwa wyrazy spuścił głowę i wytarł oczy. Jeden z siedzących obok chłopaków pogłaskał go po plecach dodając mu otuchy. Nie wiedziałam że go to wtedy tak bolało.-  dzień po moim przyjeździe poszliśmy do kina, restauracji i na spacer. Było super. Wieczorem zrobiło się zimno i wtedy jej dałem bluzę. Potem jak odjeżdżała oddałem ją jej. A i dzisiaj ma ona urodziny. Sto lat Zuzana.-ostatnie zdanie wypowiedział po polsku co było dla mnie zaskoczeniem.
- Wtf?! Co on. Jezu Zuza ! Jezu kuhwa Zuzu ! Ja pierdole on złożył ci  życzenia kurwa zajebisty !-krzyczała do mnie machając rękami apotem przytuliła mnie.
-Mam jeszcze jedno pytanie. Gdzie będziecie podczas urlopu?-Spytał się reporter
-Ja, Zayn i Niall mamy zamiar wyjechać do rodzin.-Powiedział Liam.
-Ja będę ze swoją dziewczyną. Tak. Tak. Tak. Mam dziewczynę. Nazywa się Eleanor Calder.-powiedział Lou. Nikola wydobyła z siebie cichy pisk.
-Haha jak wyjdę za Lottie to poznam cię z Harr.. Aj przecież go znasz - zaczęła się śmiać.
-A ty Harry?- Harry. Harry. Harry. Te imię brzęczało mi w uszach.
-Nie wiem jeszcze.-odpowiedział i wzruszył ramionami.
Na koniec zaśpiewali Steal Me Girl.  Razem z Nikolą śpiewałyśmy i tańczyłyśmy.
-Nikola poczta-przypomniałam jej.
-Ach no tak. A więc to jest dla mnie. To dla mamy, a to dla ciebie!-krzyknęła
-Jak to do mnie?-zdziwiona podniosłam jedną brew do góry.
-tak to.-Wzięła list i podała mi go. Moje palce delikatnie musnęły rękę Nikoli a ona popatrzyła na mnie pytająco, a ja zrobiłam dziwną minę i zaczęłyśmy się śmiać. 
-Ej dobra stop. Zuzana otwieraj-powiedziała poważnym tonem.
Wzięłam list do ręki i zaczęłam czytać. Był to list od rodziców Nikoli. Standardowe życzenia i mały upominek. Bransoletka z przywieszką przedstawiającą motyla.
-Mam dla ciebie też coś.-powiedziała zaglądając pod poduszkę. Wyjęła bransoletkę i jedną przywieszkę w kształcie serca. Wzięła i oddzieliła te serce na dwie części. Jednak podała mi, a drugą część przyczepiła do swojej bransoletki. W oku zakręciła mi się samotna łza. Przytuliłam się do Nikoli szeptając jej prawie niesłyszalne dziękuję.  Po paru minutowym uścisku zdecydowałyśmy się zejść do kuchni i coś zjeść.  Mama Nikoli napisała że razem z Luizą zostają się u babci. Więc miałyśmy cały dom dla siebie. Poszukałyśmy na Internecie przepisu na naleśniki amerykańskie i gdy go znalazłyśmy zaczęłyśmy robić wszystko... Dobra prawie wszystko dobrze. Skończyło się na tym że byliśmy całe upaćkane w mące i jajkach. Ciasta wyszło dosyć dużo ale i tak wszystko zjadłyśmy. Po ogarnięciu całego bałaganu postanowiłyśmy obejrzeć jakąś komedię. Usiadłyśmy na podłodze i owinęłyśmy się kocem. Po upływie czterdziestu minut Nikola zasnęła, a parę minut później ja..
Cały tydzień minął nam na bawieniu się z Lusi, chodzeniu do szkoły i robieniu głupich rzeczy. W przed dzień wyjazdu poszłyśmy (tak Poszłyśmy, a nie pojechałyśmy) do mnie abym się spakowała.  Oczywiście Nikola spała u mnie. Jej jasno niebieska walizka stała oparta o moją pudrową walizkę.

2 komentarze:

  1. A Lou jest z El!!! A ja się jaram jak głupia! Jestem happy! A rozdział cudny, wcale nie jest nudny! Dlaczego kłamałaś w notce od autora!? Mi się bardzo podoba! Kocham!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział Nelicjo (oprócz jednego szczegółu, no ale cóż :*) Czekam na następny <3 Weny życzę. <3

    OdpowiedzUsuń