Przeczytajcie krótką notkę pod rozdziałem xd.
Muzyka:
Sen. Jedyna rzecz której teraz potrzebowałam.
Usłyszałam jakieś szepty.
-''Nie może ... wejść, wstęp jest ... rodz...-Słyszałam urywki wyrazów.
-chłopakiem-usłyszałam znajomy podniesiony głos.
-Ale prosze nie wchodzić-usłyszałam pigułę
Po chwili zobaczyłam że drzwi się otworzyły. Zaczęłam udawać że śpię.
-Violett. Kochanie przepraszam. Co się dzieje-usłyszałam zmartwiony głos.-Nie chcę abyś odchodziła.
Nie wytrzymałam. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Otworzyłam oczy.
-Harry ja.. Ja przepraszam.-zaczęłam.-Nie chcę abyś miał dziewczyny która może umrzeć w każdej chwili-Kurwa musiałam powiedzieć. Nie zdążyłam nic dodać.
-Co ?! Ty umierasz?!-Zaczął. Widziałam zmartwienie i panikę w jego oczach. Nie dałam rady mu odpowiedzieć.-Violett. Wiesz, ja ciebie nigdy nie zostawię skarbie. Nigdy przenigdy.-Powiedział, schylił i położył głowę na moim brzuchu.- Wiem że znamy się krótko kochanie. Ale, ja nigdy nie czułem się tak Hmm wspaniale ? Te słowo nie wystarcza, Czuję się przy tobie cholernie wspaniale, tak idealnie, Nigdy nie czułem tak wielkiej chęci spędzić z kimś całe życie. Zrobię wszystko abyś żyła-Powiedział to, po chwili usłyszałam cichy płacz.
-Harry. Dziękuję że jesteś. Przepraszam że spotkało nas to. Cholernie cię kocham. A i nie jesteś za lekki.
*nie będę opisywać bo nie umiem haaha xd*
Nie wytrzymałam. Jedna łza spłynęła mi po policzku. Otworzyłam oczy.
-Harry ja.. Ja przepraszam.-zaczęłam.-Nie chcę abyś miał dziewczyny która może umrzeć w każdej chwili-Kurwa musiałam powiedzieć. Nie zdążyłam nic dodać.
-Co ?! Ty umierasz?!-Zaczął. Widziałam zmartwienie i panikę w jego oczach. Nie dałam rady mu odpowiedzieć.-Violett. Wiesz, ja ciebie nigdy nie zostawię skarbie. Nigdy przenigdy.-Powiedział, schylił i położył głowę na moim brzuchu.- Wiem że znamy się krótko kochanie. Ale, ja nigdy nie czułem się tak Hmm wspaniale ? Te słowo nie wystarcza, Czuję się przy tobie cholernie wspaniale, tak idealnie, Nigdy nie czułem tak wielkiej chęci spędzić z kimś całe życie. Zrobię wszystko abyś żyła-Powiedział to, po chwili usłyszałam cichy płacz.
-Harry. Dziękuję że jesteś. Przepraszam że spotkało nas to. Cholernie cię kocham. A i nie jesteś za lekki.
~.~
Po paru miesiącach ''walki'' z chorobą wyszłam ze szpitala. Mam nadzieję że długo tu nie zawitam.
-Wiesz co Vi?-Spytał się a ja popatrzyłam sie na niego pytająco- Ładnie byś wyglądała z dużym brzuszkiem
Zaczęłam się śmiać.
-Ty mówisz na poważnie? Ale kiedy tak byśmy ?-Powiedziałam dalej śmiejąc się. Walnęłam go pięścią w ramię.
-Ałć!-powiedział- Mówię strasznie poważnie. Chciałbym być ojcem naszych dzieci.
Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
Po godzinie byliśmy w domu, dalej w Polsce.
-Dziś, albo nie. Jutro zabieram cię ze sobą, wracamy do Londynu. Wezmę cię na London Eye.
-Dobrze. Idziemy gdzieś dzisiaj?
-Nie. Chodź już na kolację-powiedział i wziął mnie za rękę.
-Mamo jutro wracam do Londynu.-Powiedziałam.-Prze..-Harry przerwał mi
-Kupiłem trzy bilety, jakby pani chciała to-powiedział a ja spojrzałam się na niego robiąc wielkie oczy.
-Mogę? Och z chęcią, O ! Jejku, Violett zapomniałam ci powiedzieć.Chodź usiądźmy.
-Okej co chcesz powiedzieć-spytałam się siadając w środku.
-Dostałam spadek po Babci Dianie. Mały domek w Londynie. Jeślibyście chcieli to możecie tam zamieszkać, znajduje się w dzielnicy Lambeth. Nie daleko znajduje się London Eye.
-Mamo ! My też mieszkamy na tej dzielnicy. Ojej, będziemy mieszkać tak blisko.-Wstałam i przytuliłam się do mamy.
-Przepraszam. Violett muszę wyjść, wrócę za godzinę dwie.-powiedział i dał mi buzi na pożegnanie
-Ale jest już dwudziesta, a ty gdzieś idziesz?-spytałam się. Trochę mnie zdziwiło to że musiał wyjść.
-Wrócę niedługo. Pa-powiedział i wyszedł
-Chodź Córka. Oglądniemy jakiś film jak kiedyś ?-powiedziała i poklepała miejsce obok siebie.
-No okej, mamy jeszcze popcorn ? -podeszłam do szafki z przeróżnymi jedzeniami i spytałam się. Jak zwykle musiałam wleźć na blat.
-Tak poszukaj tam, w lodówce jest cola.-powiedziała, usłyszałam jak podchodziła do mnie
-Dobra już mam.-powiedziałam
Po sześciu minutach popcorn był gotowy.
Wzięłam wszystko i poszłam położyć wszystko na stolik, odwróciłam się twarzą do mamy i położyłam się koło niej na kanapie.
-Co oglądamy?-spytałam
-Nie wiem, zaczęło się już-Powiedziała.- Violett. Znasz Harrego krótko, ale widzę jak przejmuje się tobą. On cię kocha i to bardzo.
-Wiem mamo. Nie mów mu nic, ale chciałabym aby jego prośba się spełniła.-Powiedziałam. Myślałam że nie dam rady.-Chcę mieć z nim dzieci.
-Co ? Violett jesteś tego pewna ? na sto procent ?-Powiedziała zaskoczona
-Tak mamo.
Gdy skończyłyśmy oglądać film rozeszłyśmy się do pokoi. Przebrałam się w piżamę i zamierzałam już iść spać. Ale nie bo po co ? Ktoś musiał zamknąć drzwi i teraz ktoś się do nich dobija
-Violett ! otwórz drzwi bo jestem zajęta-krzyknęła.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi.
W drzwiach stał Harry. Trzymał w ręku białe róże i czerwone wino.
Zobaczył że stoję w drzwiach.. Rozłożył ramiona, opatulił mnie nimi i namiętnie mnie pocałował.
Oderwaliśmy się aby złapać powietrze, Halo? przypomni mi ktoś jak się oddycha ?
-Harry idź do mnie ja idę po kieliszki-powiedziałam i skierowałam się do kuchni. Wzięłam pierwsze lepsze kieliszki i pobiegłam do sypialni uważając aby przypadkiem nie upaść.
Weszłam do pokoju róże były rozłożone po sypialni. Postawiłam kieliszki na szafce. Z łazienki wyszedł Harry. Pocałował mnie w czoło i nalał wino do kieliszków.
Rozmawialiśmy ze sobą długo. Bardzo długo.
-Harry, ja to sobie przemyślałam. Chcę mieć z tobą dzieci.
-Och. Wow no okej-Powiedział zdziwiony ale wydawał się też zadowolony.-Kocham Cię szkrabie.
Po całym tym zdarzeniu przytuliliśmy się do siebie i zaczęliśmy się całować.
-I że cię nie opuszczę-Powiedział cicho.-Dobranoc szkrabie, och poczekaj. Zapomniałem ci powiedzieć. Emily została odnaleziona, dowiedziała się o tym że Zayn ją zdradzał ale wybaczyła mu. Jest z nim w ciąży.
-Och to dobrze.-powiedziałam szczęśliwa, łzy szczęścia zlatywały po moim policzku.-Dobranoc.
Zasnęliśmy wtuleni w siebie.
~.~
-Harry ! Harry-Krzyczałam.
-Violett co się stało ?!-Usłyszałam jak biegnie po schodach do naszego domu. Już w Londynie.
-Ja.. My. Będziemy rodzicami !-Krzyczałam z radości. Rzuciłam mu się w objęcia. Czułam się tak szczęśliwie.
Trwaliśmy przytuleni do siebie dobre parę minut.
-Chyba musimy o tym powiedzieć naszym najbliższym.-powiedziałam
-Och tak. Podskoczymy najpierw do sklepu.
A więc tak kochani ! Dodaję to dziś bo dojdziemy do 20 rozdziału + epilog i koniec ! Jutro może będzie jeszcze jeden rozdział ^_^
ps. Piszę ten rozdział już szósty raz ;__;
Aghwww <3 - <3 jeszcze tylko 4 rozdziały :c nie kończ tak szybko <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,że dopiero teraz,ale strasznie źle się czułam i spałam.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny.
Ciesz się,że wcześniej mi powiedziałaś o tym,że będzie 20 rozdziałów,bo bym zabiła.
Ale ja dalej czekam na obiecany rozdział ze mną i Lou.Obiecałaś na jutro,więc czekam.
Kocham Cię! :*
Super i sory ze dopiero dzisiaj ale mowilas ze dodajesz w piatek XD I czemu tak szybko kończysz
OdpowiedzUsuńSuper i sory ze dopiero dzisiaj ale mowilas ze dodajesz w piatek XD I czemu tak szybko kończysz
OdpowiedzUsuń